Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Idziesz i nagle widzisz jakiegoś gostka który zeskakuje z muru pierwszej bramy. Ma na sobie stalową zbroje i ciężki miecz dwuręczny. Biegnąc cały czas sprintem wyminął cię i pobiegł gdzieś. Strażnicy nawet nie spoglądają.
Biorę jakiś patyk i czyszcze z tego gówna. Idę powoli w strone Białej Grani. Może tam znajdę robotę... Przydałoby się trochę złota...
Wiadro lekko wali gównem ale poza tym to drewniane standardowe firmy Wiadro Tech. W oddali na wschodzie widzisz białą grań.
Biorę wiadro i komicznie spierdalam stąd. Krzak zrzucam dopiero po 200 metrach od nich. Przyglądam się zdobyczy jaką jest wiadro...
[ZAGROŻENIE]
Już pokazał swego pindola kiedy jebnął w niego smok... ten sam co się podcierał tamtym gostkiem. Zaczęła się walka Tytanów Smok VS Gigant.
Fuuuuk....
Powoli się wycofuje...
[NIEWIDOCZNY]
Gigant cie nie widzi. Próował ogryźć ale się nie dało. Wyrzucił więc i zaczął kurczyć nogi jakby chciał siku... i spojrzał na krzak... którym byłeś.
[ZAGROŻENIE]
-Hmm...
Podchodzę do jakiegoś wielkiego krzaka i ścinam go. Zakrywam nim i pochodzę na jakieś 100 metrów do Giganta od boku
Wytarł się i go zjadł... ochyda. Beknął i wyrzygał wiadro. Następnie odleciał, ale do wiadra zaczął się zbliżać Gigant i ogląda go.
-Gówniana sprawa...
Ale idę dalej. Może frajera zrzuci to coś oprócz smrodu zostawi
Smok miał jakiegoś ciołka który myślał pewnie iż krzykiem może przewrócić go. Głupota iż krzyki mają jakieś moce. Sam smok korzysta z truchła jako papier do tyłka. Głowno jakie strzelił pierwsza klasa.
-O kurwa... ale bydle...
Biegnę za tym. Ciekawe co za frajera niesie?
Na początku był chaos... później była woda... a na koniec z dupy gomeza wyłonił się ląd, a na lądzie wszystko co żywe. Kopacze, cienie... straznicy i.... Magnaci? Ujrzał tedy Adannos że wszystko żyje w harmonii i cieszył się z tego... jak stara Beliara. Ale Beliar nie znosił widoku chrząszczy, i niszczył wszystko na swojej drodze. Ujrzał tedy Innos że w potrzebuje pomocy, przemierzył on całą ziemię, by odnaleźć Lorda Hagena. A gdy do niego przemówił, ten stał się jego Mistrzem Miecza. Beliar przemierzył całą ziemię by odnaleźć Babcię Gomeza, a gdy do niej przemówił
- Sprzedajesz też dupę?
Stała się ona jego sługą.
Babcia Gomeza i Lord Hagen toczyli nieustanną walkę dobra ze złem w dupie Innosa. Ujrzał wtedy Adannos że w ten sposób nic nie może istnieć na świecie. Wtem zesłał na ziemię potężną Owcę, która zmyła ją z powierzchni ziemii. Ale wraz z nią odeszły także Kudłate bestie potężnej postury i wzrostu, dlatego Adannos wielce się zasmucił. Uprosił Innosa by ten zostawił część swej Kupy na Ziemii... kurwa nie ten tekst.
...
...
O Mam!
Młody podróżnik zwany... zwany... Rexton? Kto mu dał takie imie? Dobra, ja na niego mówić będę bezimienny, bo zajebiście brzmi. Wracając
Młody Bezimienny podróżnik wędrował przez las, myśląc o lepszych czasach, wten nagle niebo przecieła gadzina perfidna lecąc w stronę polanki. Trzymała coś w szponach, ludzką figurę jakby.