No3D Corporation

Przed wkroczeniem do Leża łowca zjadł na szybko Nitrogrzybka, Paragrzybka i Diabelską plagę żeby załadować swoje wspomagacze. Grzybomancja EX.
Niestety, nie miał za bardzo jak zrobić żadnego oleju przeciwko wiwernum, bo akurat w tej generacji nie ma tak fajnie. Ale trudno. Świetliki krążyły przed wejściem pokazując mu drogę w do środka i ewentualne ślady za którymi podążył, z dłonią na mieczu.
- Przygotuj melodię antyogłuszenia - powiedział po chwili do swojego Kota.

Trujący gaz aż tak Łowcę nie martwił, w końcu Pukei-Pukei robił to samo. Kwas mógłby być gorszy, jego ubranie aż tak przed tym nie chroniło. Temu uznał, że pierwszym celem powinien być ogon, drugim łeb.
Ruchem głowy wskazał Koleżkotowi ogon, na co ten kiwnął głową. Zaraz potem wziął głęboki wdech, grzybki już działały więc w sumie... był gotowy. Pochylił się i trzymając tarczę przed sobą ruszył do ataku. Jego zbroja nie wydawała zbyt wiele dźwięków, więc wciąż była szansa na element zaskoczenia.

- Clever Girl - na zakrytej twarzy łowcy pojawił się mały uśmieszek.
Chwaląc dobre imię miecza i tarczy, po zablokowaniu kolców, Łowca zaczął pracować nad nowym planem działania. Żałował, że nie miał jeszcze Clutch Clawa, ale na to musi poczekać do 2020 roku (cholerny Iceborn na PC).
Nie zmartwił się faktem, że bestia nie spała, to, że nie będzie mógł jej dosiadać było większym problemem, ale niczym czego nie dało by się obejść. Żałował, za to, że nie miał akurat broni z Elder Sealem.
- Muszę wreszcie zrobić ten miecz z Nergigante... - burknął pod nosem.
W momencie gdy wylądował na ziemi, od razu przniósł masę ciała do tyłu, tak żeby zamiast stanąć na nogach, wykorzystać rozpęd i wejść w poślizg, prześlizgnąć się pod bestią i ciachnąć mieczem w paszczę.

Po zablokowaniu fali dźwiękowej łowca przystąpił do zmiany pozycji przy okazji ładując błyskowy strąk do procy i wystrzeliwując go w paszczę potwora który wzniósł się w powietrze. Jeśli został oślepiony i upadł, podbiegł do niego i wbił swój miecz w jego krtań, jeśli to nie zadziała, uderzy w nią parę razy tarczą, żeby utrudnić mu wydawanie z siebie odgłosów.

Łowca odskoczył od kwasu i zaczął odbiegać dalej, żeby pobiec na jakieś podwyższenie. Zagwizdał żeby koleżkot pobiegł za nim. Unikając jak najuważniej kwasu. To była niestety rzecz która jego półgołe, idealnie wyrzeźbione ciało, mogła zranić. A tego by nie chciał. Załadował kolejny flashpod do procy i wystrzelił przed oczy bestii.

- Mogłem wziąć Longsword... - burknął pod nosem Łowca. Z powodu Blightu narzuconego przez kwas chwycił dziarsko oczystkę w dłoń i zjadł ją (taki orzech który leczy efekty takie jak Redukcja Życia Vaal Hazaka) Zaraz potem zagwizdał.
- Słyszę cię głośno i wyraźnie Miałstrzu! Pora na trochę gadżetów Koleżkota! - zawołała Killer Queen i zaczęła grać Neutralizacje Wydzielin na swojej Koralowej Orkiestrze. W tym czasie łowca ruszył w kierunku wroga starając się unikać wszelakich plam kwasu.
W planach miał ponapierdalać tą durną jaszczurkę po oczach.

- To trochę... cringowe gościu - rzucił łowca zasłaniając się tarczą. Potem znowu gwizdnął do koleżkota i tym razem ten wygrał melodię która chroniła przed wiatrem. - No i te całe wierzenie, że jesteś najlepszy na świecie. Też chujowe i właśnie dlatego! Zabójcza Monarcho! - łowca wskazał ręką w której trzymał tarczę na potwora. - Explode his ass kabobs! - na te słowa Monarcha złapała swój Koleżkotowy Boomerang (tak, Boomerang) i cisnęła ekplodującym berłem stworzonym z wybuchowego Cesarza Ognia prosto w mordę bestii. Żeby ją wysadzić.

- Ok boomer - oznajmił donośnie Łowca i zaśmiał się.
- Miałstrzu... przysięgam, jeszcze jeden taki suchy żart a to ty oberwiesz Miałotowem - rzuciła Killer Queen.
- Oj no wybacz, musiałem. No ale teraz to nie istotne, chodźmy przeszukać ciało! - rzucił i podbiegł do zwłok chowając miecz i wyciągając sztylet po czym zaczął skrórować potwora. Starając się zebrać łuski, pazury, kolce, zęby, cokolwiek.