No3D Corporation

Ciężkie, chłodne poranne powietrze wdarło się do miejsca gdzie spałaś. Przykryta futrami i skórami. Włamujące się, przez szpary w ścianach i suficie światło nieprzyjemnie oświetlało twoją twarz zmuszając cię do otwarcia niechętnie oczu.
Twoje lewę przedramię zdawało się dziwnie pulsować, sprawiając ci ból, wraz z każdym niewielkim pulsem. Każdym drgnięciem mięśni. Z tego co usłyszałaś, było to całkiem normalne. Efekt powolnego budzenia się magii w twojej krwi i ciele.
Ból ręki zdawał się nie zanikać, nawet gdy ty już się przebudziłaś. Niestety w okolicy nikt nie był ci w stanie pomóc. Usłyszałaś jednak, od Orkowego Szamana, że są sposoby by się lepiej do tego przystosować. To jednak wymuszało na tobie wyruszenie w podróż.

Co prawda nie podjęłaś jeszcze decyzji, ale miałaś to zrobić dzisiaj.
Szaman oznajmił, że przygotuję ci wskazówki do drogi i potrzebne rzeczy.
Ale była też jeszcze jedna rzecz która wpływała na twoją pobudkę.
Twoje sny były bardzo dziwne. Zobaczyłaś w nich coś w zasadzie znajomego. Ale nie potrafiłaś sobie przypomnieć co. Coś jakby obietnica o której zapomniałaś.
Jednak nie było co zwlekać. Odpowiedź miałaś dać dopiero w południe, ale było jeszcze wcześnie. Więc nie musiałaś się jeszcze martwić.

Tylko...
Co to była za obietnica...