Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Legat
Wystawiam kubek.
- tyle mi starczy - powiedziałam a następnie wracam do siedzenia.
Offline
Użytkownik RPG
Kubek został zabrany a ty wróciłaś do siedzenia. Minęła godzina, dwie, trzy. Zaczęło chcieć si się sikać. Nadal nie było znaku że jesteście blisko jakiegokolwiek celu.
Offline
Legat
Watpie by pozwolili...
- Ej! potrzebuje się załatwić. dajcie jakąś miske czy coś!
Offline
Użytkownik RPG
Usłyszałaś dźwięk przypominający dźwięk wajchy. W jednym z narożników twojej klatki w którym kraty miały dodatkową poprzeczkę otworzyła się dziura w podłodze. Zbyt mała by ktoś twoich rozmiarów mógł się przez nią prześlizgnąć ale wystarczająca by się załatwić. Ktoś obok na sznurku powiesił wilgotną gąbkę, na oko czystą.
- rób co musisz i wytrzyj się potem. - rzekł głos mężczyzny którego słyszałaś wcześniej.
Offline
Legat
Kurwa ja muszę sikać. Tak czy siak załatwiam sie a następnie zostawiam sobie gąbkę, no chyba iż będą chcieli ją spowrotem.
Offline
Użytkownik RPG
Nie miałaś problemu z trafieniem w dziurę... właściwie niemożliwe było nie trafienie. dziura była otoczona polem telekinetycznym. Sprytne... oszczędza sprzątania. Gąbkę zabrali na sznurku tak jak jak ją podali a dziura się zamknęła. znów nastała cisza.
Minęły może 2-3 godziny zanim zaczęliście się zatrzymywać. Słyszałaś teraz więcej głosów, dużo więcej dźwięków. Chyba byliście w jakimś mieście... i to chyba jakimś dużym mieście.
Offline
Legat
Aukcja... no to będzie ciekawie. Czekam aż mnie wypuszczą. Ciekawa jestem który będę miała numer.
Offline
Użytkownik RPG
Po jakimś czasie zatrzymaliście się kompletnie. Lampa w twojej klatce zapaliła się co przez moment oślepiło cię jako iż byłaś przyzwyczajona do półmroku jaki panował wcześniej.
- Wszyscy wstawać i nie ruszać się. - zabrzmiał głos tej kobiety która przyniosła wam jedzenie. Po chwili usłyszałaś kroki. Pewne, mocne, dumne. Towarzyszył im dźwięk poruszającej się zbroi płytowej. Kroki zatrzymały się przy twojej klatce.
- Znam tą wilczycę. Pracuje dla mnie. Masz ją wypuścić. - usłyszałaś głos który był ci znajomy. głos pełen dumy, potęgi. Władczy głos którego nie powstydziłby się żaden król w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Zasłona ciemności wyparowała z pomiędzy krat a ty ujrzałaś Gilgamesha w jego standardowej, złotej zbroi władcy. Kraty otworzyły się a twoje kajdany opadły otworzone zaklęciem. Gilgamesh spojrzał na ciebie z góry i uśmiechnął się lekko.
- Daj jej buty - rzekł do osoby która mu towarzyszyła. Ciemnoskóra elfka podeszła do ciebie i podała ci parę ładnie wyglądających butów.
- Chodź za mną - rzekł do ciebie Gilgamesh i ruszył w stronę swojej karocy.
Offline
Legat
No to idę za nim zdezorientowana.
Nie wiem co się dzieje... czy wypuszcza mnie... czy zostaje jego niewolnicą... czy kurwa mnie zje.
...
...
Nie ściemniam, panowała plotka w HiveWorldzie iż Gilgamesh zjada młode dziewczyny.
Offline
Użytkownik RPG
Wsiedliście do karocy i ruszyliście. Elfka siedziała koło ciebie, obie siedziałyście naprzeciwko Gilgamesha który siedział przez moment z przymkniętymi oczami jakby zbierając słowa. Po chwili je otworzył i spojrzał na ciebie.
- Wiem kim i czym jesteś Aleila. Należysz od teraz do mnie. ale nie będę cię traktował jak pierwszego lepszego niewolnika. Będziesz pracować dla mnie w pałacu i poza nim. Masz wolność słowa i możesz mi odmówić gdy każę ci coś zrobić. Ale za każdą rzecz którą dla mnie zrobisz zostaniesz nagrodzona odpowiednio. Gdy dojedziemy do zamku dam ci czas by oswoić się z twoją nową pozycją. Siduril - tu wskazał na elfkę siedzącą koło ciebie - odpowie na każde twoje pytania dotyczące twoich zadań. Byłbym bardzo zadowolony gdybyś dotrzymała mi towarzystwa wieczorem podczas kolacji - rzekł do ciebie po czym znów zamilkł zatopiony w myślach. Miałaś wrażenie że coś go trapi... coś go martwi.
Offline
Legat
Uśmiecham się. Nie jest spasionym zboczeńcem, ani jakiś zwolennikiem sado maso... lecz ofiarą. Tak mamy jego akta. Tak czy siak... kłaniam się lekko do niego.
- Mimo wszystko będę wykonywała każdy rozkaz, jakikolwiek by on nie był. Skoro wiesz czym jestem - spoglądam na niego poważnie.
- TO wiesz iż MY nie mamy żadnych oporów przed wykonaniem jakiegokolwiek rozkazu.
Offline
Użytkownik RPG
- Pomyślę o tym. - Gilgamesh odparł bez otwierania oczu. Dojechaliście do pała cu i karoca się zatrzymała. Gilgamesh wstał i wysiadł razem z wami.
- Siduril zaprowadź Aleilę do łaźni i przekaż Ninie że ma przygotować dla niej odpowiednie ubrania - rzekł ruszając do środka. Siduril tylko skłoniła głowę po czym spojrzała na ciebie.
- chodźmy zatem. Ciepła kąpiel dobrze ci zrobi. - rzekła. Widziałaś że nakreśliła jakiś symbol palcami i usłyszałaś jak mówi.
- Nina. Nasz pan chcę byś przygotowała ubrania dla nowej służki - rzekła po czym opisała dokładnie twój wygląd i... wymiary ciała. Nie przypominasz sobie by cię mierzyła.
Offline
Legat
Widzę iż ma ten sam talent co Artemida... nieźle. Tak czy siak czekam. W między czasie spoglądam na Siduril i sie pytam.
- To jakie mam obowiązki? Mamy jakąś podzieloną pracę czy robimy wszystko po równo? - zapytałam się. No... to się teraz zacznie.
Offline
Użytkownik RPG
Byliście w drodze do łaźni gdy zadałaś pytanie. Siduril spojrzała na ciebie z lekkim uśmiechem.
- Najważniejszym z naszych obowiązków jest wykonywanie poleceń naszego pana. Ja jestem swego rodzaju "zarządcą" służby pałacu. Nasze kwatery znajdują się niedaleko kwater Gilgamesha. Mamy pokój wspólny miedzy naszymi sypialniami, w nim jest tablica na ścianie. Każdego ranka umieszczam na niej rzeczy do zrobienia tego dnia. każda z nas ma przydzielone po 3 zadania osobiste. Resztę zadań współdzielimy z resztą służby zamkowej i możemy je wykonać wedle naszego uznania. Jeżeli jakieś z przydzielonych ci zadań nie będzie ci odpowiadało, na przykład będziesz się źle czuła, nie na siłach, będziesz miała te dni... Powiadom mnie o tym a znajdę ci inne lżejsze zajęcie. Poza naszymi zajęciami mamy swobodę poruszania się po całym pałacu. - rzekła.
Skończyła mówić akurat jak doszliście do łaźni. Była to naprawdę duża i pięknie ozdobiona łaźnia, piękne wzorzyste kafelki na podłodze, nisza kąpielowa była bardziej wielkości małego basenu, ściany wyłożone kafelkami prezentowały pejzaż złożony z wielu różnych krajobrazów. Dosyć szybko załapałaś widząc jeden ze szlafroków że to łaźnia samego króla a nie "łazienka służby".
Ostatnio edytowany przez Kamiros Torino (2020-10-30 19:15:22)
Offline
Legat
- Naprawdę mogę z niej skorzystać? - zapytałam się nie pewnie. Znaczy... wiem iż sam powiedział, ale wciąż czuje się nie pewnie. Jeśli mogę to wchodzę i zaczynam się dokładnie myć i szykowac. Trza zrobić drugie pierwsze wrażenie.
- Właśnie... jak wyglądają ubrania nasze... chciałabym wiedzieć jeśli nie ma problemów.
Offline