Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Leżysz spokojnie w sporej jaskini. Śpisz przyjemnie długi czas. Już zaczynają budzić cię promienie słońca które przedzierają się przez listowia. Słyszysz typowy poranny spokój i dźwięki budzącej się wyspy. Znajdujesz się na wschodnim wybrzerzu kawałek od Laguna Bay. Wystarczająco daleko byś miała spokój. Czujesz się powoli głodna i spragniona
Offline
Legat
Wstaje i się przeciągam. Wyłażę z mojego kokonu w którym się chowam podczas spania, i idę się napić do pobliskiego jeziorka. Następnie udaje się na pole Kwiatów Orchidei... jednych z ostatnich fragmentów "Starego Świata" i chowam się w nich. Moja barwa i ozdoba na grzbiecie pozwolą mi perfekcyjnie się się zakamuflować.
Offline
Tak więc ruszyłaś się i napiłaś. Pragnienie całkiem zeszło. Schowałaś się zgrabnie w polę kwiatów Orchidei i czekasz. Czekasz... Minęło 20 minut i podlatuje jakiś Waspex
Offline
Legat
Pozostaje w bez ruchu. Staram się podsłuchiwać jego zamiary. Po chwili wypuszczam woń z kiwatu który go zwabi do mnie. Jak będzie w zasięgu moich macek to otwieram powoli usta by mieć gotowe do wystrzału. Jak nie odleci to wystrzeliwuje i szybko pętam mackami waspexa za usta, tułów i odwłok, zakrywając też jego członek. Następnie przyciągam go do siebie i siadam na nim wąchając go sprawdzając czy się nadaje do spożycia i na jak długo mi starczy. Czytaj macam i wącham go. Usta ma odluźnione by mówił ale jak krzyknie to zaciskam z całej siły.
Offline
Legat
W milczeniu go obwąchuję. Następnie staje nad nim i ujawniam swoje wejście. Skupiam się i z mojego tyłka wypuszczam różową sieć. Powoli lecz dokładnie owijam go całego. Tak jak ostanio, usta luźno, ale jak krzyknie to zaciskam z całej siły. Kiedy skończę to biorę go w łapki i wracam do domu. Kokon na tyle jest cienki by mógł mówić, ale o krzyku może zapomnieć.
Offline
Legat
- Pół na pół - powiedziałam mu. Następnie jak dojdę do kryjówki to zaczynam łatać wyjście. Wybrałam taką jaskinię iż nie ma innego wyjścia... widocznego. Kiedy wyjście będzie zalepione, przyklejam do skały kokon. Następnie uwalniam jego głowę. Siadam na przeciwko niego i lampie się w niego.
Offline
Legat
- Zjem cię zjem. Tak jak wy jecie ślimaki, ja odżywiam się wami oraz innymi gatunkami. To cykl życia - rzekłam z lekkim uśmiechem. Wstaje i zaczynam ostrzyć moje ostrza.
- Po prostu mój gatunek korzysta z tak zwanego "ostatniego życzenia". Dlatego mówiłam "pół na pół". Jak chcesz coś zrobić albo coś powiedzieć, przed wylądowaniem w moim brzuchu... możesz mówić - rzekłam ostrząc ostrza.
Offline
Legat
Na sowo "przelecieć" ostrze zjechało z skały którą używałam do ostrzenia, i wbiłam ją w podłożę... spojrzałam na Ravena i podeszłam do niego powoli i z pełnym kontaktem wzrokowym. Moja głowa jest blisko tak na około 4 centymetry. Po zobaczeniu jego reakcji, pytam się.
- Bez... larw...
Offline
Legat
Używam ostrza i lekko naciskam na jego brzuch. Następnie lekko obniżam go do jego żądła. Uwalniam jego całego.
- Nie próbuj... mam za mocny pancerz na twoje żądło, a innego wyjścia tu nie ma - rzekłam i odsuwam się kawałek.
- Podaj mi swe imię...
Offline