Oficjalne Forum No3D, wita Cię
Szelma lvl 5
Jeśli to miejsce było niegdyś tętniącym życiem miastem, teraz było wręcz nie do rozpoznania.
"Ć̵̻̒̑͒̂̅͝h̶̬̀̌͘͝à̴̮͎̯͕̾̾͊̉l̷̘̰͈̥̗̼͛̄̃̄̀̚d̸͓̝͉̖͉̪̓̾̐̋̈́̾e̷̖̮̻̮̰̯̓̋̓̐a̴̻̗̒̿̅̊̿͘?̵̣̝̥̪̜̞͆̍̓͒͛͜!̷̿̒ͅ”
Wieczna łuna i chmury siarki wypełniały niebo, odcinając dostęp światła słońca. Które i tak pewnie nie przebiły by się przez mgłę którą rozświetlały tylko słabo działające latarnie.
“C̸̟̻̅̀̇ẕ̶̪̀̈͋̈̓͜ÿ̸͓̩͚̥̻ ̵̙̘̰̠̮͠k̴̲̮̈́̌͗ͅt̷̥͉̓͠o̵̟̲̓́̈ś̷͈͕̮̙̪̋̀͐̐ ̶̦̲̾̇̊̎͝m̷̨͔͇͛͌͋ñ̷̼̊̔͊̚i̶̹͊è̴̯̒̅͒̾ ̴̠̣̲̲̒͜s̷̨͙̻̮̆̓̃̏̕ł̵̟̲̙̀͠ẏ̷͙̬̥͖͑̇̀̈́ṣ̵̭̲̾̐̈́͌̚ź̷̦̺͕̟̔̕y̷̢̟̩̖̲͐̈́̅̄͂?̸̤̀̽̏͝!̵̠̩̯̓͋̏͛͜”
Młody, dziewczęcy głos odbijał się echem do budynków. Metalowe struktury budynków nie wzmacniały dźwięk, zdradzając jej pozycję.
“Z̴͖͛͆ ̶̢̍t̴̜̥̆͘e̷͂ͅj̴͎̘̓͂ ̷̝̈́s̶͉̽t̸̛̙̗r̵̫̖̄̓o̴͔̓n̵̙̕ỳ̷̩̼͝ ̶͔̑F̸̬͙̏u̵̝̔ǰ̶̤i̷̱̓͐n̸̜͑a̶̺̠͠ ̶̱̤̌M̶̩̿͝ì̵̗̳̆y̸̺͖͘o̵̯̓̃s̸̬̈́h̴͖͘͝i̴̳͐̆!̷͕̻̉̎ ̴̡̠̊̚P̴̧͗̂ó̵̙͆ț̸̍ṙ̸͈̣̇z̴̥̏̚ͅě̶̥̈b̴̠̾ū̶̙̣̿j̴̼̒ę̶̺̑͠ ̸͙̻͑̕w̶̯̬͊͝s̷̫̼͗p̴̻͚̊̎ȃ̷̙̠̑ř̵̯c̴̰͚̈́̓i̷̪̓á̴͔̀”
Zgrzyt stali zabrzmiał gdzieś w dali na co oczy dziewczyny szybko skierowały się w dal.
Jej próba wezwania pomocy sprowadziła tu coś gorszego.
Jednak udało się jej ostatecznie nakreślić na ziemi krąg. Kawałkiem starej cegły.
Potem wyciągnęła spinkę z własnych włosów i z całej siły wbiła ją w dłoń, powodując krwawienie.
“R̷o̴z̶u̷m̵i̴e̸m̸”
Pozwoliła krwi spłynąć na krąg, ale odgłos metalu powoli się zbliżał.
“U̶s̴ł̷y̶s̶z̵ ̵m̶ó̸j̵ ̷z̴e̷w̶!̴”
Oznajmiła stając na prostych nogach z ręką wyciągniętą w kierunku okręgu.
“Ma wola utworzy twe ciało! Staniesz się moją tarczą! Moim mieczem!
Wykuty w popiołach ludzkości, odpowiedz na me wołanie o pomoc!
Stań się włócznią… sztyletem i zaklęciem broniącym ludzkość! Tarczą i zbawicielem.”
Poczułeś coś. Jakby coś ściągało cię na ziemię.
“Bo oto przysięgam… że stanę się magiem na straży życia. Córką Adama i Ewy gotową umrzeć by moi bracia i siostry mogli dalej trwać.
Wyjdź z Otchłani Swej Zemsty. Wybrańcu Pierwszego z Mścicieli, synu Sheolu.
Tyś który wybrał ścieżkę żółci i zawiści. Stań się psem gończym, kierującym swoją zawiść przeciwko wrogom ludzkości!
Stań się moją bronią przeciwko zagładzie Dzieci Adama!
Przyjdź zza bramy cierpienia… strażniku równowagi!”
Czymże była ta niepohamowana zawiść? Nigdy nie czułeś czegoś takiego. Jakby twoja dusza była pożerana przez chęć zemsty.
Ale w kogo była skierowana?
Czy w tą małą rudą dziewczynę która stała tuż przed tobą, celując w ciebie swoją dłonią, z symbolem na dłoni. Znałeś ten symbol. To były zaklęcia rozkazu. A zatem była mistrzem. Twoim mistrzem.
Usłyszałeś też zgrzyt metalu i gdy spojrzałeś w tamtym kierunku ujrzałeś maszynę w kształcie człowieka kierującą się w waszą stronę.
Offline
Legat
Wstaje i spoglądam na mistrzynię i się pytam.
- Jak przypuszczam, ty jesteś mą mistrzynią... - zaczałem i spoglądam na "Człowieka" i się dopytuje - jakieś rozkazy? - zapytałem się chłodno. Tak czy siak kładę rękę na dłoni gotowy do szybkiego wyjęcia miecza. Na pewno to wróg... ale wciąż muszę czekać na zatwierdzenie.
Offline
Szelma lvl 5
Dziewczyna złapała się za serce i zaczęła szybko oddychać. Najwidoczniej przywołanie cię nieco ją zmęczyło.
- Pozbądź się... tego - wysapała starając się ustabilizować oddech. - Ja... postaram się nawiązać kontakt - dodała i odwróciła się do ciebie plecami.
- Chaldea! Chaldea! Z tej strony Fujina Miyoshi. Potrzebuję wsparcia! Ktokolwiek?! - usłyszałeś tylko statyczny odgłos.
Maszyna zaś podeszła bliżej. Chociaż poruszała się na dwóch nogach, robiła to dość nieludzko, W pewnym momencie zobaczyłeś, że jedną z rąk którą miała maszyna, była wyposażona w długie ostrzę gotowe najpewniej do przecięcia cię na pół. Albo twojej mistrzyni.
Offline
Legat
Wzdycham i dobywam miecza. Następnie spoglądam na owego przeciwnika i staje naprzeciw siebie i mistrzyni. Szukam słabych punktów w jego konstrukcji, a tak czy siak ruszam powoli do natarcia. Dwa lekkie ciosy z lewej i prawej by zakończyć lewym mocnym cięciem. Obserwóje jego całe ciało by być gotowy na niespodzianki w razie czego.
Offline
Szelma lvl 5
Konstrukt zdawał się być dość słaby, bo dwa szybkie cięcia i padł na ziemię, wydał jeszcze z siebie parę odgłosów i przestał się ruszać. Nagle jednak głowa maszyny wybuchła wysyłając trochę dymu w górę, ale nie stało się nic co by was zraniło.
- Fujina Miyoshi?! Z tej strony DaVinci! - gdy się odwróciłeś, zobaczyłeś rudowłosą mistrzynię stojącą przed hologramem kobiety ubraną w staromodne szaty.
- Nareszcie... udało mi się nawiązać z wami połączenie. Z jakiegoś powodu zostałam wysłana tutaj, możecie mi jakoś pomóc? - zapytała.
- Niestety. W obecnej sytuacji staramy się naprawić systemy. Eksplozja poważnie uszkodziła Chaldee. Jak na razie jesteś jedną z dwóch potwierdzonych ocalałych mistrzów. Straciliśmy sporą część załogi ale wraz z Romanim i tymi którzy przetrwali pracujemy nad naprawą sytuacji. Postaram się monitorować twoją sytuacje. Na razie, znajdź jakiś wysoki punkt, musimy ustalić gdzie jesteś a sygnał jest dość kiepski - wyjaśniła.
- Zrozumiano. Ah. Nawiązałam też kontrakt z Servantem - odwróciła się do ciebie. - Pomożesz mi? - zapytała wreszcie.
Offline
Legat
Słuchałem ich konwersacji cały czas, i kiedy zadała mi pytanie, beznamiętnie odpowiedziałem.
- Oczywiście, Mistrzu - rzekłem przy czym kiwnąłem lekko głową. następnie poszukuje wzrokiem jakiegokolwiek punktu widokowego, jak znajdę to wskazuje go mistrzyni mówiąc iż "Ten powinien być w sam raz". Tak czy siak jak znajdę albo ona znajdzie, udajemy się tam, ja trzymam miecz w pogotowiu. Dobrze więc... jak to mówiła pewna postać...
Offline
Szelma lvl 5
DaVinci zdawała się coś wstukać na klawiaturze.
- Nie jestem w stanie obecnie śledzić waszego stanu fizycznego, więc musicie być ostrożni. Ruszajcie. I bądźcie ostrożni - wtedy też hologram zniknął.
- Dobra, widzisz coś? - zapytała się twoja nowa mistrzynia.
Rozejrzałeś się po okolicy i jak na razie najwyższą rzeczą jaką dostrzegłeś był... budynek. Wydawał się być prosty ale wysoki. Tylko jak się do niego dostać?
Offline
Legat
Wskazuje na owy budynek. - Prosty i wysoki, trzeba się tylko tam dostać - powiedziałem. W tym momencie żałuje iż mi skrzydła nie funkcjonują. Tak czy siak spoglądam na Mistrza i jeśli się zgodzi to ruszamy tam. Swoje pytania zachowam na potem... zwłaszcza iż chyba organizacja musiała mnie jakaś przyzwać... co przyznam będzie dość odświeżające.
Offline
Szelma lvl 5
- Świetnie. Ruszamy - oznajmiła dziewczyna i wyprzedziła cię idąc w kierunku budynku.
Architektura całego miasta nie wydawała ci się znajoma, ale na podstawie wiedzy jaka została ci nadana w momencie przyzwania, była europejska. Z okolic dwudziestego wieku. Budynki były zdobione, ale często zniszczone. Na sporej części widziałeś też dziwne czerwone sztandary z jeszcze dziwnejszymi czarnymi krzyżami w białym kole.
Nie minęło też dużo czasu o otoczyły was roboty. Dwa humanoidy i jeden przypominający raczej dziwaczny łazik z działem w swoich robotycznych rękach.
Zauważyłeś na nich podobne dziwaczne krzyże co na sztandarach.
Dziwne...
- Przygotuj się - rozkazała twoja nowa mistrzyni.
Offline
Legat
Spoglądając na tą dziwną architekturę, mimo mojej wiedzy, wciąż mało ją polubiłem. Mimo wszystko czego się spodziewać po istocie która pochodzi raczej z... świata gdzie budynki niekiedy przeczą logice... na logikę tego świata. Nagle zostaliśmy otoczeni przez trzy roboty. jedno działo... dwa takie jak wcześniej... hmm... na słowa mistrza jedynie dobywam ostrza i szykuje się do działania.
Offline
Szelma lvl 5
Przygotowałeś się, a twoja mistrzyni stanęła za tobą. Pierwszy z humanoidów skoczył na ciebie gotowy do walki.
Jednak ty zablokowałeś jego atak swoją bronią. Szybko jednak dołączył niego drugi humanoid, którego też udało ci się zablokować.
Problemem byłby trzeci robot, ten łazik, gdyby nie fakt, że głośny odgłos wystrzału sprawił, że w jego klatce piersiowej pojawiła się spora dziura i robot zdawał się dezaktywować. Bez większego problemu udało ci się też pozbyć pozostałych dwóch robotów.
Rozglądając się dostrzegłeś humanoida w dziwnych ubraniach zakrywających większość jego ciała z bronią palną w dłoni. Zdawało się, że wystawał ze studzienki i machał do was. Nawołując was do siebie.
Twoja mistrzyni ruszyła głową i kazała ci iść przodem.
Offline
Legat
Heh... snajper co? No cóż... odpycham tych co mnie napadli, a następnie udaje się przodem i oczyszczam drogę by ja i mistrzyni mogli się przedostać do owego snajpera. Nie mam bladego pojęcia co się dzieje i oboje będą mi musieli wytłumaczyć to i owo... ale najważniejsze jest obecnie przetrwanie tej dziewczyny...
Ja... jestem drugorzędny do przetrwania...
Offline
Szelma lvl 5
Oboje weszliście do podmokłego, ciasnego tunelu.
Osobnik z pistoletem zamknął też za wami właz i odpalił flarę która to rozświetliła was czerwonym światłem.
- Nie spodziewałem się nikogo żywego, ale to jakiś plus. Zwłaszcza, że nie wyglądacie na jednych z Nich. Kim wy w ogóle jesteście? - zapytał po chwili.
Twoja mistrzyni spojrzała na ciebie. Potem znowu na chłopaka.
- Fujina Miyoshi. Pod usługami Chaldei. A ten tu to... eee... Nie ważne. W każdym razie, kim ty jesteś co to za miejsce i co tu się dzieje? - zapytała osobnika.
- Możecie mi mówić Zośka. I jesteśmy w Warszawie... tak jakby. Nie wiem o co chodzi ale to inna sytuacja niż Warszawa gdy żyłem... ale wciąż walka z Naziolami. - odpowiedział.
- Jesteś Servantem? To świetnie. Potrzebujemy pomocy. Muszę nawiązać kontakt. Znasz jakieś dobre, wysokie miejsce? - zapytała.
- Cóż... to może być trudne... Prawdę powiedziawszy nie wygląda to zbytnio podobnie do Warszawy którą znam, ale powinno się udać. Ten tu to też Sevant? - wskazał na ciebie.
Offline
Legat
- Servant Avenger... możesz mi mówić Moonlight - rzuciłem do niego i zaczynam obserwować okolice dla pewności iż jesteśmy sami. Nie martwię się o moje imie... i tak go nikt nie zna... tak czy siak idę za nimi będąc uważny co do otoczenia.
Offline
Szelma lvl 5
Droga kanałami była zaskakująco spokojna. Poza słyszalnymi od czasu do czasu dziwnymi szuraniami nad waszą głową, nie wydarzyło się nic dziwnego.
- Więc, chcecie nawiązać łączność tak? - zapytał po chwili Zośka.
- Owszem, muszę się skontaktować z Chaldeą. Nie wiem dlaczego tu trafiliśmy, a ostatni kontakt był bardzo krótki - odpowiedziała twoja mistrzyni.
- Tak się zastanawiam gdzie możecie znaleźć dobre miejsce i... chyba dobrze było by wejść na jakąś kamienice, może to pomoże - zaproponował.
Po jakiś parenastu minutach znaleźliście się przy innej drabince na którą Zośka zaczął wchodzi, by ostatecznie otworzyć studzienkę i pomóc wam wyjść, najpierw mistrzyni, potem tobie.
- Dobra, teraz musimy tylko być cicho - szepnął do was i zaczął powoli ruszać się w kierunku jednego z budynku. Problem w tym, że ziemię w pobliżu was zaraz później uderzył pocisk magiczny.
- Ah, szczur wyszedł z nory... I do tego nie sam - kierując wzrok w kierunku odgłosu zobaczyłeś Błazna z nożyczkami w ręku obserwującego was. W miejscu pocisku też... zobaczyłeś Zegar, albo raczej resztki zegara.
Zośka zasłonił szybko twoją mistrzynie i wycelował pistoletem w błazna. Chyba czeka was kolejna potyczka.
Offline