No3D Corporation

- Ugh! Co za różnica! Jesteście koniowatymi nieparzystokopytnymi! Jak na moje moglibyście być nawet zebrami! - odwarknął szkielet. - Idźcie szamać swoją trawę czy coś! Jestem zajęty! Już i tak dość kłopotów wywołaliście faktem, że zobaczyliście mnie w tym stanie. - Burknął niezadowolony, co sprawiło, że zaczął wydawać ci się znajomy, jakbyś gdzieś wcześniej ten głos słyszał. Nie kojarzyłeś do końca gdzie, ale gdzieś na pewno. Na pewno jednak nie na tym szkielecie... Gdzieś na statku...

- Bo byłem na tym przeklętym statku! Który oczywisćie musiał zatonąć! Przysięgam, wasze kreacje są ekstremalnie nietrwałe. Do tego papier! Papier! Dlaczego spisujecie wiedze na papierze?! Nie jest odporny na wodę, na czas, nawet na ogień! Argh! -
Star początkowo zniknął z twojego zasięgu wzroku, po chwili jednak zauważyłeś jak zaczął powoli flankować szkieleta, starając się przedostać na jego drugą stronę

Szkielet prychnął tylko.
- Bo byłem jednym z tych kucy. Miałem maskę, zaiste genialny wynalazek, który pozwala mi przyjąć formę dowolnej istoty której pozyskam twarz. Nie jest to trudne do stworzenia, jeśli oczywiście, nie jesteś jedną z... mniej zaawansowanych istot. Jak wy. - powiedział dumnie.

- Nie, nie. Przejmuje cechy fizyczne. Nie jest to jakaś prosta iluzja, staje się identyczną kopią tego... stworzenia, za jego życia. Jednak umysł zostaje mój. Znam kilka istot które potrafią kraść twarz jak i wspomnienia, ale to już jest bardziej konkretny typ magii. Nie można tego też zrobić od tak, trzeba urodzić się z taką możliwością. Ja jestem po prostu genialnym wynalazcą - oznajmił dumnie.

- Może dla was. Nie jestem jak wy, pod innymi względami niż tylko moją zdolnością chodzenia na dwóch nogach. Mój gatunek jest... dość daleko względem waszego, nasza technologia dotarła o wiele dalej, dlatego to tak dziwne, że nie spotkałem jeszcze żadnego z moich pobratymców. - pokręcił głową i spojrzał na zwłoki raz jeszcze.
Star w tym czasie zastanawiał się co zrobić dalej, przyglądając się tobie ze zdziwieniem.

- Oczywiście, że potrafimy! Wierzysz, że nie dostrzegłbym lwa pośród mrówek? - zapytał złośliwie kościotrup. - A maska... najpewniej zatonęła. Dlatego próbuję zrobić nową . Niestety, ta twarz jest dość... mocno przytwierdzona do jego czaszki. Eh... musze znaleźć coś co pozwoli mi twarz zdejmować, najlepiej szybko i czysto.

- Można tak powiedzieć. Kiedyś widziałem, że któryś z waszych stworzył takie narzędzie tortur - odpowiedział obojętnie patrząc na zwłoki. - I tak zgadza się, jestem wynalazcą, pewnie najlepszym jaki istnieje w tym świecie. Byłe jednym z najlepszych pośród moich ludzi, pośród was będę pewnie... no nie ważne. - machnął obojętnie ręką.