No3D Corporation

-Dobry wybór lordzie.
Kładę mu kopyto na udzie i spoglądam w oczy.
-Nie zapomnę ci tego. Zwłaszcza, gdy będę składać raport.
Delikatnie gładzę go kopytem po udzie.
-Jak chcesz zakończyć, to spotkanie? Mogę wstać i zostawić cię samego, lub mogę zostać jeszcze chwilę...
Jeżeli Drax zareaguję przecząco, na propozycję zwieńczenia wieczoru odrobiną zabawy, to opuszczam jego gabinet i udaję się w drogę powrotną do Canterlotu, zabierając z sobą dokumenty, które mi przekazał lub robię to zaras po odrobinie zabawy z lordem.

-Ech...
Ruchem kopyta zdejmuję jego rękę i odchodzę. Zabieram z sobą teczkę, gdy jestem pod drzwiami od gabinetu, rzucam mu spojrzenie, w który można dostrzec niewielką nutę żalu.
-Następnym razem, jak będziesz chciał się przespać z elitą, to uważaj na język, bo możesz zepsuć chwilę.
Wychodzę z gabinetu lorda i kieruję się na dziedziniec, mówiąc po drodze komuś z służby, by podstawiono mój powóz. "Lepiej żeby zawartość tej teczki posiadała prawdziwe informacje. Inaczej będę musiała, tu wrócić..." Gdy powóz zostanie podstawiony, to czekam, aż służący otworzy drzwi i wsiadam do środka. Ostatni raz spoglądam na rezydencję i wydaję polecenie by niezwłocznie zawieziono mnie do pałacu lorda Galaxa.

Wychodzę z powozu i biorę z sobą teczkę, która otrzymałam od lorda. Spokojnym krokiem podchodzę do swojej przełożonej i kłaniam się wedle dworskiej etykiety. Uśmiecham się lekko.
- Dobry wieczór Pani.
Podaje klaczy teczkę z informacjami.
- Zadanie zostało wykonane. W teczce znajdują się informacje na temat baz oraz miejsc przerzutowych rebelii. Jednak zalecam zachowanie ostrożności, względem przydatności tej wiedzy.
Cmoknęłam ustami
-Lord sam mi ja wręczył. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że do niego przybedę. Zalecałabym aresztowanie jego wraz z synem. Przynajmniej do czasu, aż okaże się, że zawartość jest coś warta. Zresztą przyznał się, że współpracuje z rebelią.

Ostatnio edytowany przez Voltiur2 (2017-06-03 14:23:13)

Kiwnęłam porozumiewawczo głową i ruszyłam za kłącza. "Ślicznie wyglada w tym swoim kombinezonie." pomyślałam idąc za nią.
-Kto teraz jest celem? Kiedy mam się nim zająć? Nie ukrywam, że chcialabym spędzić czas z dzieckiem.

Spojrzałam na klacz i milczałam przez dłuższa chwile.
-Jest jedna z sześciu powierniczek klejnotów harmonii. Była protegowana samej Celestii oraz tą, która pokonała Nightmare Moon. Pozatym, jako jedyna wierzyła w jej powrót. Jest siostra księcia Shining Armoura. Jej asystent to smok.
Robię krótka pauzę.
- Jej siła bierze się z zaufania i przyjaźni, ale jest tez to jej słabość. Sama Sparkle potrafi działać chaotycznie, ale jest gotowa do najwyższego poświęcenia w imię swojej sprawy. Z tego co mi wiadomo jest równie utalentowanym magiem i świetnym organizatorem, oraz planistą.

-Rozumiem
Odpowiedziałam lekko zmieszanym głosem. Spoglądam na swoją przełożona z ciekawością w oczach.
-Jak niby mam tego dokonać? Skoro stała się ostrożna, to nie łatwo będzie ja omotać. Mamy chociaż jakaś kartę przetargowa, która mogła by ja podpuścić  do wyjścia z kryjówki?

-Rozumiem. Czy mogę liczyć na wsparcie lub odpowiednie środki?
Zadałam pytanie i po uzyskaniu odpowiedzi wychodzę z sali odpraw, kłaniając się przełożonej. Ze względu, iż wyruszam dopiero jutro, to postanowiłam wrócić do domu. By zabrać z niego najpotrzebniejsze rzeczy oraz spędzić chwile z małą. "Być może będzie to moja ostatnia chwila?" Pomyślałam ponuro przemierzając korytarz i wychodząc na zewnątrz.

-Madlein...
Szepnęłam sama do siebie. Za pomocą magii podchwyciła rękojeść rapiera i wyjęłam go z pochwwy. Wyskakują z wozu i sprawnym ruchem odpinam cześć sukni, tak by pozostał sam gorset. Ruszam w kierunku bramy i otwieram ją, po czym kieruje się w stronę swojego pałacu. Cały czas zachowuje najwyższa ostrożność, będąc gotowa do walki wręcz lub za pomocą magii.